poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 13

Muzyka
Siedziałam jak na skazaniu,nie słuchałam ani jego wrzasków,ani niczego innego.Wpatrywałam się w zdjęcia na komodzie,bardzo chciałam by tamte czasy powróciły .Dzieciństwo,wszystko takie kolorowe,zero smutków,problemów.
-Byłaś u niego ? -usłyszałam wrzask ze schodów.Felicite.
-Fel musiałam..
-Nic nie musiałaś,ostrzegałam cię-warknęła.
-Ale.....
-Zniszczyłaś wszystko.Nienawidzę cię.-po jej policzku popłynęła pojedyncza łza.Wieść,że twoja siostra cię nie znosi tylko dlatego,że starałaś się by nie cierpiała boli.Moje serce w momencie rozpadło się na kilka drobnych kawałeczków,lecz nie dałam tego po sobie poznać,stałam przed nią,a moja twarz nie wyrażała żadnych emocji,może oprócz gniewu.
-O co tu cho....
-Zamknij się Louis-przerwałam mu.
-Fizy nie zachowuj się jak dziecko,dobrze wiemy,że on przespał się z tobą dla zabawy,ludzie jego pokroju nie mają uczuć.-oznajmiłam.
-Kłamiesz,nie wierze ci.To wszystko twoja wina,nie zaprzeczaj.Mogłaś być szczęśliwa z Horan'em i siedzieć cicho,to nie,zawsze musisz coś zjebać. - i się wydało...będzie kolejna awantura,och jak ja uwielbiam spędzać czas w domu,na "rozmowach" z moją rodziną.Czy ja na prawdę byłam aż taka okropna? Na prawdę sobie na to wszystko zasłużyłam ?
-Chcesz prawdy Fizzy ? Byłam u niego wczoraj i co ? Zastałam go w łóżku z przypadkową laską,dzień wcześniej spał z Tobą,a 3 dni temu chciał być ze mną,na prawdę chcesz mieć takiego chłopaka? -wpatrywała się we mnie jak zaczarowana.
-To nie może być prawda...-szepnęła.
-On jest narkomanem,czego się spodziewałaś?-stwierdziłam-On na ciebie nie zasługuję,jesteś dla niego za dobra.
-Nie mów tak o nim-wymierzyła mi siarczysty policzek i uciekła na górę.
-Nie ma za co Felicite -mruknęłam,świetne podziękowanie.Dlaczego ta dziewczyna była w nim tak zaślepiona,był przystojny,ale czy to się liczy? Okazał się skurwielem,od którego na jej miejscu trzymałbym się jak najdalej.Odwróciłam wzrok,wszyscy patrzyli się na mnie z szeroką otworzonymi ustami.Posłałam blondynowi przepraszające spojrzenie i podreptałam w ich stronę.Usiadłam przed moim bratem.
-Możesz teraz wrzeszczeć do woli,zwyzywać mnie od najgorszych,powiedzieć,że mnie nienawidzisz.Chcę to mieć za sobą -stwierdziłam,a w moim gardle urosła ogromna gula,chciało mi się płakać.
-Lottie o czym ty mówisz ?-zapytał.
- O czym? Nie udawaj,że nie masz pojęcia.-prychnęłam.-Na każdym kroku ktoś mnie krytykuję,krzyczy,wytyka błędy,a ja się staram jak mogę,żeby kolejny raz nie usłyszeć,że jestem najgorsza.
Poczułam jak ktoś mocno mnie obejmuję,Tommo głaskał mnie delikatnie po plecach,pozwalając moim łzom swobodnie spływać po jego koszulce.Nim zdążyłam się zorientować zostaliśmy sami.Wyśpiewałam mu wszystko co leżało mi na sercu.To jak czułam się zagubiona i samotna, a on obiecał,że nie pozwoli,abym przeżywała coś takiego jeszcze raz.
-Dziękuję Lou - przytuliłam go mocno.Wstałam z kanapy z zamiarem pójścia do siebie.
-Poczekaj,jest jeszcze jedna sprawa-zatrzymał mnie.
-Jaka ? -zapytałam zdziwiona.
-Ty i Niall.Ja nie chcę,żebyście się spotykali-oznajmił,a ja patrzyłam na niego zszokowana.
-Louis nie możesz mi tego zabronić.-warknęłam.
-Owszem mogę,jako twój starszy brat mam obowiązek pilnowania cię i ingerowania w takie sprawy -odparł
Prychnęłam.
-Dobry żart Tommo-mruknęłam zdenerwowana,był taki poważny,a co jeśli on na prawdę chce mi zakazać bycia z Niall'em.
-Nie robię sobie jaj Lottie,on cię zrani....
-Tak ? On ?! Jak na razie to ty najbardziej mnie ranisz !-wrzasnęłam.-Nie zrezygnuję z niego. Nigdy! Wybiegłam szybko po schodach  i zamknęłam się w swoim pokoju. Opadłam na łóżko i głośno westchnęłam.Myślałam,że wszystko już się ułożyło,niestety tak nie było.Chwyciłam mój telefon i wystukałam wiadomość do blondyna.

"Proszę przyjdź do mnie" 
Pojedyncza łza spadła na ekran,gdzie znajdowało się zdjęcie mojego chłopaka,Mimowolnie się uśmiechnęłam. Drzwi cichutko zaskrzypiały,Irlandczyk wsunął głowę do środka i upewniając się,że tam jestem wszedł.

Położył się koło mnie,wplątał swoje palce w moje i nic nie mówiąc wpatrywał się w sufit. Delikatnie bawił się moją dłoń cicho nucąc nieznaną mi piosenkę.
People say we shouldn’t be together
We’re too young to know about forever
But I say
They don’t know
What they’re talk - talk - talking about

-Co to ?-zapytałam szeptem,nie chcąc przerywać tej pięknej melodii.Głos Horan'a był cudowny,taki niedopisania.Przeszły mnie ciarki,kiedy wyśpiewał pierwsze wersy utworu,od teraz była to moja ulubiona muzyka,w którą mogłabym wsłuchiwać się godzinami.
- Nabazgrałem wczoraj,tak na szybko -mruknął.
-To jest wspaniałe Nialler -odparłam.
-Na prawdę ci się podoba ?-nie dowierzał.
-Tak.Myślę,że powinieneś pokazać ją chłopcom
-Może kiedyś -stwierdził i przybliżył się do mnie,obejmując.Złożył pocałunek na czole i wpił się w moje wargi.Tak bardzo pragnęłam by tak było już zawsze.Ja i on,byśmy nie musieli się ukrywać,ani wysłuchiwać niczyich kazań.
-Wiesz,że nam nie wolno -powiedziałam.
-Ja to załatwię-oznajmił,zwlekł się z łóżka i wyszedł z sypialni,posyłając mi całusa. 
___________________________________________________________
Heej : 3
Jak tam pierwszy dzień szkoły po feriach ? U mnie dosyć spoko,zarobiłam kilka dobrych ocen,więc jest się z czego cieszyć.
Rozdział taki se....ale nie mnie tu oceniać.Jeszcze na koniec coś mi się czcionka popieprzyła.-.-
Mam nadzieję,że wam się spodoba i ten teges do następnego xx 


  




2 komentarze:

  1. jakie romantyczne *.* , jestem ciekawa jak Niall to załatwi

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Louis może zabraniać spotykać się z Niallem? Chory człowiek czy jak? Mam nadzieje, że super Niallerek to załatwi ^^

    OdpowiedzUsuń