czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 10

[ z perspektywy Felicite]

Przyglądałam się mojemu bratu i ślicznej szatynce.Byli w  sobie zakochani po uszy,świetnie się dogadywali.Lou było ogromnym szczęściarzem,taka dziewczyna jak Eleanor to skarb.Miła , zabawna,piękna ...można by wyliczać aż do usranej śmierci.Czy ja byłam zazdrosna ? Nie,bynajmniej nie o Tommo,czy El. Zastanawiałam się dlaczego ja nie mam kogoś takie,kogoś komu mogłabym stuprocentowo zaufać,kogoś kogo mogłabym kochać całym sercem?Dlaczego jeszcze nikogo takiego nie zesłano mi tam z góry?Co prawda był jeszcze Mick, w którym podkochiwałam się do podstawówki,ale on przecież nigdy nie zwracał na mnie uwagi,aż do wczoraj,wtedy wszystko się zmieniło.Pamiętam to jak przez mgłę.
Ja i on,tańczymy na środku parkietu.Jego dłonie są wszędzie,jego usta wpijają się w skórę na mojej szyi i dekolcie.Całuje mnie tam,gdzie jeszcze nigdy nikt mnie nie całował.Dotyka,gdzie nikt nigdy nie śmiał tknąć.
-Mam coś dla ciebie -szepczę przygryzając płatek mojego ucha.Wydaję z siebie jęk.Chwytam jego dłoń. Prowadzi mnie gdzieś ,to chyba sypialnia rodziców Lily,zamyka się tam ze mną.Krew we mnie buzuję.Jestem pewna,że w tym momencie mogę zrobić dla niego wszystko.Podchodzę do niego bliżej.Rozpinam małe,czarne guziki od jego granatowej koszuli w kratę.Kiedy chcę ją z niego zerwać on kiwa palcem.
-Zaczekaj mała- mruczy -Najpierw to -wyciąga z kieszeni przezroczysty woreczek pełen tabletek i białego proszku i bynajmniej nie jest to cukier puder,ani aspiryna .
-Co to? -pytam przerażona,chociaż znam odpowiedź.
Mówi coś,a ja bez zastanowienia wyciągam lekko drżącą dłoń w jego kierunku, zamykam ją w uścisku,kiedy niebieskawa,okrągła pastylka ląduje na niej. Kładę ją na język i połykam bez popijania.
-Doskonale -zrzuca górna cześć swojej garderoby i....
Pustka,jedna,wielka,czarna dziura,film mi się urwał i za żadne skarby świata nie wiedziałam co się dalej wydarzyło.
- Wszystko okej ?- moje przemyślenia przerwał Styles.
-Tak....w zasadzie tak -stwierdziłam.
-Na pewno?-dopytywał. Czy on musiał być taki ciekawski ?
-Harry to nie twoja sprawa,zostaw mnie w spokoju -warknęłam i zdenerwowana ruszyłam do swojego pokoju. Byłam zła, cholernie zła,tylko i wyłącznie na moją tępą osobę.Jeśli rzeczywiście to wszystko miało miejsce,jeśli to prawda,że uprawiałam z nim seks ..Ja..Ja nie wiem co zrobię,czarne scenariusze nawiedziły moją głowę, a co jeśli się nie zabezpieczyliśmy ?Nie..Nie ..Nie ! Na pewno tak nie było,a może do niczego nie doszło.Oby !Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w biały sufit  To nie tak miało być. Miałam po prostu iść się dobrze bawić,a wynikło z tego to co wynikło.Usłyszałam pukanie do drzwi ,jeszcze tego mi brakowało,kolejnej awantury,większych kłopotów.
-Nie wchodzić ! -wrzasnęłam.Oczywiście nie spełniono mojej prośby.Charlotte uchyliła drzwi od mojej sypialni,wsunęła głowę do środka i upewniając się ,że na pewno nie oberwie jakimś przedmiotem w twarz przekroczyła próg .Ach..zapowiada się długi wieczór.Bez słowa ułożyła się obok mnie i tak jak ja tępo wpatrywała się w imponująco ciekawe ściany.Odczekałam kilak minut,ale ona nadal nic nie mówiła,co kompletnie nie było do niej podobne.
-Co się...
-Co się -powiedziałyśmy w tym samym momencie i wybuchłyśmy śmiechem,kiedy byłyśmy młodsze,często takie sytuację się zdarzały,a później przez kilkanaście minut kłóciłyśmy się,która ma pierwsza zadać pytanie,dopóki Jay ,albo tata nas nie uspokoili.
-Ty pierwsza -stwierdziłam,a blondynka dokończyła: " Co się stało? " .Oj to bardzo trudne pytanie.
-Wolałabym,żebyś najpierw ty wyjaśniła mi kilka rzeczy -mruknęłam,a Lottie pokiwała głową
-JestemzNiall'emZerwałamkontaktyzMick'iemTęskniezatatąPalępapierosy -odparła na jednym tchu,ale ja i tak zrozumiałam o co jej chodzi.Jest z Horan'em ? To było do przewidzenia .Nie przyjaźni się już z Mick'iem? Ale dlaczego ?Tego nie pojęłam.Tęskni za ojcem ? A ja to niby nie ? Pali papierosy?Powiem jedno,to czuć.Jej niebieskie olbrzymie oczy wpatrywały się we mnie ze strachem,tak to było to uczucie . Bała się ? Ale czego? Że ją okrzyczę ? No ludzie bez przesady,za miesiąc kończy 18 lat,nie mnie tutaj prawić morały.
-Teraz  moja kolej ? -westchnęłam -Chyba przespałam się ze Starck'iem
-Co ? -zerwała się na równe nogi jak oparzona -Chyba?!
-Lott ja niewiele pamiętam-łzy zaczęły spływać po moich policzkach -Poza tym sama nie jesteś aniołkiem! -warknęłam .
-Tak.Może i nie jestem,ale ja w przeciwieństwie do ciebie nie puściłam się z ćpunem -wykrzyczała,a  jej słowa wbiły się jak kryształki lodu w moje serce.Potraktowała mnie jak panienkę do towarzystwa,a ja przecież też miałam prawo do błędu.Odwróciła się napięcie z zamiarem wyjścia.
-Gdzie idziesz ?
-A jak myślisz ? Na kopać temu gnojkowi do dupy-oznajmiła,przekręcając gałkę w drzwiach.
-Nie radzę ci,inaczej Lou dowie się o twojej tajemnicy -odparłam z chytrym uśmieszkiem na twarzy,nie mogłam pozwolić jej wszystkiego zniszczyć.
-Nie odważysz się -zaświeciły się jej świeczki w oczach,była zdziwiona,nie spodziewała się tego,że potrafię się bronić.
-Doprawdy ? -Z morderczym wzorkiem utkwionym w moją osobę wyszła trzaskając głośno. Po części zadowolona z siebie rzuciłam się z powrotem na łóżko, z zamiarem skontaktowania się z moim przyjacielem?      
[  z perspektywy Charlotte ] muzyka
Jak ona mogła ?Jak mogła ? Ja starałam się wszystko ogarnąć ,pomóc jej,nie chciałam by cierpiała,a ona postawiła mnie w takiej sytuacji.Byłam między młotem i kowadłem.Przemówić mu do rozumu i jednocześnie zrezygnować z bycia szczęśliwym u boku blondwłosego Irlandczyka,czy pozwolić jej wpakować się w jeszcze większe bagno ?I co ja miałam zrobić ? Na to pytanie nie było żadnej odpowiedzi.Schowana na balkonie potajemnie paliłam papierosa.Z każdym zaciągnięciem nerwy puszczały,a drapiąca nikotyna sprawiała przyjemność.Przed kim się ukrywałam ? To było proste.Louis,kiedyś wiedzieliśmy o sobie wszystko,teraz chęć bycia szczęśliwym ,wstyd i strach hamują mnie przed wyznaniem prawdy.
-Lottie!Lottie!Gdzie jesteś ?-usłyszałam głos Niall'a.Nie odpowiedziałam nic,siedząc na płytkach wystawiłam nogi między barierkami i machając nimi zawzięcie obserwowałam jak srebrny księżyc w postaci rogalika oświetla uśpione Doncaster.Było mi zimno,ale nic sobie z tego nie robiłam,chciałam by mnie przytulił,ale nie zawołałam go,liczyłam,że sam domyśli się gdzie jestem .
-Charlotte czemu się chowasz ?-jego dłonie spoczęły na moich ramionach okrytych grubym,bordowym swetrem.Mimo tego czułam jego ciepło.
-To skomplikowane-mruknęłam,wyrzucając peta daleko za ogrodzenie.Za jego pomocą wstałam na równe nogi.Rozłożył szeroko ramiona,a ja od razu mocno się w niego wtuliłam.Starałam się nie rozpłakać,ale to było silniejsze ode mnie,mocząc kolejny raz jego koszulkę,dziękowałam mu za to że jest .
-Kocham cię Niall- powiedziałam odczepiając się od niego.
-Też Cię kocham Skarbie - musnęłam jego usta.
-Nie rób tego więcej,to cholerne świństwo -odparł wskazując na paczkę fajek,które zebrałam z podłogi i wsunęłam w tajne miejsce,czyli dziurę w wiklinowym fotelu,który stał w rogu tarasu.
-Postaram się -  mruknęłam.
-Twoja mama dzwoni -oznajmił i ruszyliśmy do salonu . Schodząc po schodach puścił mi buziaka w powietrzu,a ja udając ,że go złapałam zacisnęłam dłoń i schowałam całusa do kieszeni,powodując szeroki uśmiech na jego twarzy.
Rozmowa przez skype'a z Jay nie trwała długo,starałam się zachować zimną twarz i nawet nie patrzeć na młodszą o rok siostrę,niestety kobieta dostrzegła ,że między nami jest coś nie tak.Zbyłyśmy ją twierdząc,że to tylko zwykłe,małe nieporozumienie,uwierzyła,chwała Bogu.

****
Było już grubo po północy,a ja wypalając kolejnego papierosa popadałam w paranoje,musiałam coś zrobić z faktem iż mój były,najlepszy przyjaciel zaciągnął moją siostrę do łóżka tylko po to ,by się zemścić na mnie.Tylko dlatego,że chciałam przerwy,że nie odwzajemniałam jego uczuć.A teraz to on omotał ją,do tego stopnia,że była w stanie zrujnować mój związek.Co prawda razem z Niall'em wyznaliśmy sobie uczucia kilka godzin temu,ale czy to miało jakieś znaczenie? Kochałam go,jeszcze tak na prawdę nie poczułam jak to jest być u jego boku i to był mój plan do zrealizowania,być przy nim jak najdłużej.Wszystko wyjdzie na jaw prędzej,czy później,więc nie warto czekać,trzeba ratować tyłek Fizzy z opresji.To ja chciałam ukryć się przed światem,żyć w swoim malutkim kłamstewku,ale nie mogę,muszę zakończyć raz na zawszę sytuację ze Starck'iem.Na palcach wdrapałam się po skrzypiących schodach i wślizgnęłam się do mojej sypialni. Harry spał razem z Niall'em odkąd Eleanor zawitała u nas. Loczek cicho chrapał,a Horan zakryty aż po czubek głowy kołdrą mruczał jakieś nieangielskie wyrazy.Zabrałam grubą,męską,czarną bluzę z kapturem,wysokie trampki i ciemne rurki,do kieszeni schowałam paczkę black devils'ów,różową zapalniczkę z kotkiem,klucze i telefon,wrzuciłam do środka jeszcze jakieś drobne i po cichu lecz niestety nieudolnie opuściłam pokój.Na korytarzu spotkałam małą Daisy,ta dziewczyna miała jakiś radar w głowie,albo wszczepiła mi nadajnik pod skórę,mniejsza z tym,bliźniaczki zawsze zjawiały się w najmniej odpowiednim momencie.
-Gdzie idziesz ? -zapytała ziewając.
-Muszę załatwić kilka spraw, nie mów nikomu,wrócę nad ranem ,ale Loui się nie zorientuje,a to będzie  nasza mała tajemnica,jasne ?-odpowiedziałam szeptem. Pokiwała głową na tak ,ucałowałam ją w czółko i wyszłam z domu.Czekała na mnie długa noc .
_____________________________________________________
Ledwo co go dzisiaj skończyłam,nie miałam zbyt wiele czasu,ale rzuciłam książki na bok i specjalnie dla was wytężałam mój nieco zmęczony móżdżek.Mam nadzieję,że się spodoba . Do następnego xx   

5 komentarzy:

  1. jasne,że się podoba :) uwielbiam to opowiadanie a ty piszesz w taki sposób,że chce się więcej i więcej! co zabawne skończyłam czytać równo z końcem muzyki,swoją drogą możesz częściej dobierać nutki do rozdziałów,ale to tylko moja mała sugestia ^^ pozdrawiam! xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym myślałam i raczej tak zrobię . Dzięki xx

      Usuń
  2. Daisy tajny agent. Już chce przeczytać o tym, jak Lottie skopuję tyłek Starck'owi. Swoją drogą bardzo mi też szkoda Felicite. Jest taka samotna.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://tonks-onedirection-opowiadania.blogspot.com/2013/01/rozdzia-13-perspektywa-elizabet-weszam.html <--- 13 u mnie ;*

    OdpowiedzUsuń