piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 23


* Z perspektywy Harry'ego*
Słyszałem wszystko,dosłownie wszystko i nie chciałem w to wierzyć.To było dla mnie niemożliwe,Felicite nie była w stanie zrobić czegoś takiego.Próbowałem sobie wmówić, że to był sen,zwykły,głupi sen po,którym każdy z nas budzi się rano i jest szczęśliwy,że to wszystko nie wydarzyło się naprawdę. Ona była za mądra i za porządna by wpakować się w takie gówno.Jedynym wyjściem by dowiedzieć się prawdy była szczera rozmowa z nią albo Charlotte.Wiedziałem,że to było jak stanie nad krawędzią i skakanie na jednej nodze jednocześnie,ale musiałem wiedzieć.Nie mogłem pozwolić by siostra mojego najlepszego przyjaciela utrzymywała takie "znajomości" z jakimiś ćpunem.

* Z perspektywy Charlotte*

Obudziłam się z wyjątkowo ponurym nastrojem.Od razu powróciły do mnie wydarzenia z wczorajszego wieczoru,a myśl,że niedzielę spędzę na nauce od świtu do nocy wcale nie sprawiała,że poczułam się lepiej.Nie mogłam narzekać na szkołę,prawie w ogóle do niej nie uczęszczałam,a przyswajanie wiedzy przychodziło mi nawet z łatwością,ale świadomość tego,że od wyników egzaminu zależało tak naprawdę całe moje życie dobijała mnie.Jeśli poszłoby mi źle(a mam nadzieję,że tak się nie stanie) to o dobrej i opłacalnej pracy mogłam zapomnieć,co wiązało się także z moimi możliwościami finansowymi.To było chyba wiadome,że życie nie jest wcale takie tanie,a ja chciałam naprawdę dobrze je prowadzić.Chciałam by nie brakowało mi nigdy na czynsz,czy opłaty za energię,a o jakimś wypadzie na miasto,czy do centrum, handlowego nie wspomnę.Od zawsze marzyłam o przytulnym domku na obrzeżach miasta,a przy posadzie kasjerki w Tesco utrzymanie własnego mieszkanie w bloku to wyzwanie.Podobno wszystko jest stanem umysłu i jeśli nastawię się na zły wynik na pewno nie zdam,ale jeśli w końcu uwierzę w swoje możliwości,które w tym momencie wydawały mi się dosyć marne,wyjdę na tym naprawdę bardzo dobrze.Sęk w tym,że moja wiedza nagle ot tak uleciała ze mnie,miałam jednak nadzieję,że powtarzając cały materiał z tylu lat edukacji wszystko z powrotem będzie w normie.

 Zwlekłam się z łóżka.Tym razem zrobiłam wyjątek od reguły i wstałam bardzo wcześnie.Przynajmniej jako pierwsza z lokatorów mojego pokoju. Harry spał w dosyć przyzwoitej pozycji,nie licząc jego ręki wygiętej w dziwną stronę,która przy okazji gniotła twarz mojego ukochanego.Jemu najwyraźniej to nie przeszkadzało,bo cichutko pochrapywał,mrucząc przy tym zawzięcie.Był taki uroczy z rozmarzoną buzią i dłonią spoczywającą na rumianym policzku.Nie mogłam się powstrzymać i z uśmiechem wypisanym na twarzy podeszłam bliżej.Złożyłam delikatny pocałunek na jego ciepłych wargach i w o wiele lepszym nastroju opuściłam pokój.To zadziwiające jak Niall na mnie działał,wystarczył mi zwykły całus i jego widok by zły humor odszedł przynajmniej na jakiś czas.Przeciągając się i ziewając zeszłam na dół,gdzie zastałam miziającą się mamę z Matttem. Trochę mnie to zaskoczyło i jak pewnie większość "dzieci" uważam,że całujący się rodzice to coś obrzydliwego,ale w sumie słodko razem wyglądali i najważniejsze,że byli ze sobą szczęśliwi.Uśmiechając się jeszcze szerzej poczłapałam do kuchni,zostawiając ich w spokoju.Mój brzucho domagał się czegoś smacznego,a ja nie mogłam się nad nim znęcać i jak najprędzej chciałam dostarczyć mu coś pożywnego,by nie wydawał z siebie takich ponurych odgłosów.
-Widzieliście to?-zapytałam mojego braciszka i jego dziewczynę,wskazując palcem salon.Wspólnie coś pichcili i stali do mnie tyłem.Nagle odwrócili się,krzycząc przeraźliwie i wskazując na swoje koszulki.
-No czad,macie takie same piżamki,uroczo-mruknęłam,przewracając oczami i śmiejąc się z ich zawiedzionych min-Nie no są spoko-dodałam,a oni rozweselili się momentalnie.Czasami zastanawiałam się czy aby na pewno mają ponad 20 lat,bo naprawdę niekiedy zachowywali się jak dwójka zakochanych po uszy w sobie pięciolatków.Ja sama kiedyś przeżyłam swoją pierwszą miłość i to właśnie był okres przedszkolny,wtedy mniej więcej zachowywałam się jak panna Calder i Tommo.
-Pytałam o coś-zaglądnęłam do lodówki w poszukiwaniu czegoś do jedzenia.Byłam leniuszkiem i jak wiadomo z rana tym bardziej nic mi się nie chciało,więc wyciągnęłam z dwumetrowego Boga wypełnionego po brzegi pysznym żarełkiem karton mleka.Oczywiście postawiłam go nieudolnie na blacie,przez co spadł na ziemie.Na szczęście nic się nie stało,zalałam nim czekoladowe kuleczki i z pełną miską usiadłam do stołu.
-Odpowiecie mi w końcu?-warknęłam z pełną buzią,a oni popatrzyli na mnie jak na idiotkę.
-Widzieliście Matta i Jay,którzy obściskują się na kanapie-luknęłam na zegar i aż sama się zdziwiłam- o 8:30 rano.-stwierdziłam,a oni zaskoczeni popatrzyli na siebie i pędem ruszyli do pokoju dziennego.
-Jak dzieci....
***
Miałam już dość,zakuwałam historię od trzech godzin i mój mózg przegrzewał się od nadmiaru dat,literki rozmazywały mi się przed oczami,a powieki przymykały.Nagle ktoś zapukał do mojego pokoju.
-Mogę przeszkodzić?-zapytał Harry,delikatnie się uśmiechając,a ja z chęcią oderwałam się od książek.
-Jasne,usiądź sobie-poleciłam i zabrałam notatki z łóżka,tak by miał gdzie wcisnąć swoje szlachetne cztery litery.
-Wiem,że to w sumie nie moja sprawa Lott,ale muszę się ciebie o coś zapytać-mruknął,a ja zmarszczyłam brwi.
-Ale o co?-zapytałam kompletnie zdezorientowana,przecież nie miałam żadnych spraw,którymi mógłby sobie zaprzątać tą lokowaną głowę.
-Bo widzisz,chodzi o to,że...-zaczął,ale do pokoju wpadła Felicite.Chłopak nieco się wystraszył i wpatrywał się w nią oszołomionym wzrokiem.Czyżby miało to coś z nią wspólnego?
-Przepraszam,przerwałam wam-wycofała się,ale Styles zatrzymał ją.
-W zasadzie to chciałem pogadać z tobą mała,przepraszam,że ci przeszkodziłem Lottie-wyszczerzył równiutkie zęby,chwycił Fizzy za rękę i wyprowadził ją z mojej oazy spokoju.

* Z perspektywy Harry'ego*

Ściskałem jej delikatną dłoń i w tym momencie już wiedziałem,że musiałem działać.Poczułem się za nią odpowiedzialny i w sumie odpowiadało mi to.Wtargnąłem do jej sypialni i zamknąłem za nami drzwi.
Usiadła na fotelu,a ja na przeciwko niej na łóżku.
-Co się dzieję,Hazz? Masz jakiś problem?-zapytała,a ja prychnąłem.
-Ja?Nie, w przeciwieństwie do ciebie-odparłem może trochę za szorstko.Wpatrywała się we mnie z szeroko otwartymi oczami i rozdziawionymi ustami.
-Nie wiem o czym ty mówisz-mruknęła,uśmiechając się sztucznie.Widziałem strach w jej oczach,kłamała,to było wiadome.Zaciskała nerwowo palce i przeczesywała nimi długie,ciemne włosy.
-Nie oszukuj mnie. Ja nie jestem tutaj by prawić ci morały,chcę pomóc.Możesz mi zaufać-oznajmiłem,a ona wpatrywała się we mnie wzorkiem mordercy.
-Powiedziała ci o Micku,tak?-warknęła.
-Nie,podsłuchałem jak zwierzała się Niallowi.-wtrąciłem szybko,żeby nie myślała,że Charlotte specjalnie ją wydała.-Ona bardzo to przeżywa,martwi się o ciebie.
-Ale to naprawdę nie jest powód do zamartwiania się-stwierdziła,rozglądając się po pomieszczeniu.Unikała kontaktu wzrokowego.
http://media.tumblr.com/tumblr_memto11oT71r1okqy.gif-On cię wykorzystuje,nie chcemy żebyś cierpiała przez tego skurwysyna-powiedziałem i kucnąłem przed nią,dotykając jej kolan.Westchnęła,przymykając powieki i przeczesując włosy ze zdenerwowania.
-Wiem co wy wszyscy o nim sądzicie,ale ja naprawdę go kocham.Może nie jest jakimś nie wiadomo jak troskliwym mężczyzną,ale wiem,że nie zrobi mi krzywdy.Wiem to Harry.Gdyby się coś działo,nie byłabym z nim,nie czekałabym na niego tyle czasu,nie kochałabym go od podstawówki,nie oddałabym mu się gdyby na to nie zasługiwał-oznajmiła,tym razem patrząc mi w oczy.Po jej policzku popłynęła pojedyncza,samotna,słona łza,którą starłem kciukiem-Pozwólcie mi kochać i być kochaną.
-Dobrze-wziąłem ją w ramiona i mocno przytuliłem.-Zawsze,ale to zawsze,o każdej porze dnia i nocy,nawet jak będę w trasie możesz zwrócić się do mnie z prośbą o pomoc,rozumiesz?Ja zawsze będę przy tobie,a jeśli się dowiem,że on cię do czegoś zmusił,uderzył,skrzywdził,cokolwiek,policzę się z nim.
-Dziękuję-pocałowała mnie w policzek i uśmiechnęła się szeroko-Jesteś wspaniałym przyjacielem Hazz.
-Ty-Ty-zająknąłem się,bo jej twarz znajdowała się bardzo blisko mojej.Niemal stykaliśmy się nosami.Popatrzyłem jej głęboko w piękne zielono-niebieskie oczy i wyszczerzyłem zęby w delikatnym uśmiechu.Musnąłem jej usta,ale po chwili zorientowałem się co robię.Ona miała tego całego Micka,a ja nie byłem,aż takim dupkiem by jeszcze bardziej komplikować jej życie.
__________________________________________________
Heeej kochane moje <3 Wiem,że szału nie ma,rozdział krótki,nic ciekawego się nie dzieję,ale jak wiecie nadal mam wiele do nadrabiania w szkole.Cały dzień siedziałam nad tym rozdziałem i znakomitych efektów nie ma,ale mam nadzieję,że jednak Wam się spodoba.Nie dodałam muzyki po raz kolejny,przepraszam,ale pisząc ten rozdział słuchałam swojej playlisty na youtube i wpadłam na pomysł,że może dodam muzykę na bloga i tam będą leciały utwory,które mnie zazwyczaj inspirują.Nie wiem jak to się fachowo nazywa,ale pewnie domyślacie się o co chodzi. Tak czy siak planuję zrobić coś z tą muzyką,bo (przynajmniej mi) lepiej czyta się rozdział,gdy w tle leci jakaś odpowiednia nuta.Chcę także dodać kilka nowych blogów,a usunąć NIEKTÓRE stare w zakładce "czytam"(oczywiście nie wszystkie) .Przede wszystkim będą tam te blogi,których jestem stałą czytelniczką,ale jeśli wy czytacie coś fajnego albo chcecie rozsławić swoje opowiadanie to podawajcie mi linki w komentarzach.JESTEM OTWARTA NA NOWE PROPOZYCJE.
Pewnie nie przeczytałyście tego co tu nabazgroliłam,bo ja czasami też przyłapuję się na tym,że opuszczam  część informacyjną w notce i to zupełnie nieświadomie.Jeśli jednak przeczytałyście ją całą jestem bardzo wdzięczna.Jak zawsze chcę Wam podziękować za komentarze i ponad 5000 wyświetleń.JESTEŚCIE CUDOWNE.DZIĘKUJĘ ;*** 

(Słuchałyście nową piosenkę Little Mix How ya Doin'?Uwielbiam je,są cudowne,a piosenka ,bardzo mi się podoba! A Wam?)
Do następnego xx <3

5 komentarzy:

  1. Krótki, ale treściwy i naprawdę bardzo dobry. :)

    Coraz bardziej podoba mi się postać Felicite i jej wątek z Harry'm. Robi się ciekawie, zaczynając czytać tego bloga nie sądziłam, że Styles coś do niej poczuje. A wiem, że poczuł, bo to widać! ;)
    Ale trochę mnie irytuje zachowanie tej dziewczyny, jak można być tak ślepym. Ma świetnego gościa tuż przy sobie, a lata za jakimś dupkiem!
    No ale rozumiem, że to ślepe zauroczenie jest częścią fabuły i w sumie to ma czytelnika denerwować, żeby się bardziej wczuwał. Z tym, że ja się chyba wczuwam aż za bardzo. xd
    Dobra, koniec tego monologu. Mam nadzieję, że lubisz takowe czytać :D Aa, nie mogę się doczekać next'a, reakcji Felicite na pocałunek Lokersa :3

    iamhorangirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej chyba Hazz nam się zakochał♥ Mam nadzieję, że F da sobie spokój z Mickiem, ogarnie się w końcu i zauważy, że wszyscy się o nią troszczą, a ktoś jest w niej zakochany na zabój♥ Super, super<3

    Moim zdaniem też lepiej się czyta, gdy muzyka jest w tle<3 Nie ma za co za komentarze i tobie też dziękuję za komentarze, jeszcze tym bardziej, że są takie długie♥ Do następnego, xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww...świetnie!(znowu)
    Ja czytam wszystko co napiszesz an blogu.Nawet informacje:)
    Fel i Hazz=ten tegest...
    Omomo..!
    Czekam na następny.Mam nadzieję,ze tym razem szybciej.;*

    youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. UUU Harry się zakochał :D Mi też spodobała się postać Felicite, końcówka rozdziału najbardziej mi się spodobała, a niech ten Harry skomplikuje jej życie będzie ciekawiej :D

    przy okazji:

    Chciałam cię zaprosić na bloga mojej koleżanki, jest to opowiadanie o 1D, myślę że mogło by ci się spodobać, więc jeśli znajdziesz czas to proszę wejdź, skomentuj a jeśli ci się spodoba to może nawet dołączysz do członków : http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/

    Zapraszam również na mojego bloga który dotyczy janoskians, jeśli nie znasz tej grupy to i tak zachęcam do odwiedzenia bloga, Janoskians to niesamowici chłopcy, którzy potrafią rozbawić każdego :))
    http://the-janoskians-poland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń