czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 6

Okropny zaduch ,ból głowy ,pomimo wszystko próbuję znowu zasnąć .Uparłam się ,że moją sypialnią nadal będzie salon i to chyba był zły pomysł . Owijam się szczelnie puchową kołdrą wciskam głowę w poduszkę,zamykam oczy .
Idę ciemnym korytarzem , znam go bardzo dobrze ,ale nie moge sobie przypomnieć skąd .
Oblewają mnie siódme poty ,jest mi zimno  i zarazem gorąco , 
upadam na kolana,krzyczę ,ale nikt mnie nie słyszy 
czuję ból w klatce piersiowej 
tracę oddech 
Nagle ktoś do mnie podbiega 
Niall.. za wszelką cenne próbuję nie zamykać oczu .
 Ostatni raz wpatruje się w jego  ciemnoniebieskie tęczówki
Zamiast niego nade mną pochyla się rudowłosa,krwawiąca postać
Jej histeryczny śmiech rozbrzmiewa w mojej głowie 
 Wrzeszcząc zrywam się na równe nogi,serce bije mi z zawrotną prędkością ,kręci mi się w głowie , jestem przerażona .
-Ja wariuję -szeptam sama do siebie . Na chwiejnych nogach wchodzę do kuchni ,dziękuję Bogu że mam ją tak blisko inaczej bym nie doszła . Tulę do rozgrzanych policzków litrową wodę z zamrażarki i wypijam kilka łyków . Muszę usiąść żeby się nie przewrócić.
- Wszystko okej ? -słyszę głos mojego brata i o mało co butelka nie ląduje na podłodze . Chłopak świeci światło .
-Wystraszyłeś mnie-chrypię , co jest z moim gardłem ,czuję ból gdy mówię lub przełykam ślinę .
-  Lottie jesteś rozpalona -Tommo przykłada chłodną dłoń do mojego czoła ,a przez moje ciało przechodzą dreszcze .
- Nic mi nie jest , zostaw - mój głos przypomina bardziej głos starego alkoholika ,któremu tanie wino całkowicie przepaliło struny głosowe .Odsuwam się od niego .
-Charotte nie zachowuj się jak pięcioletni smarkacz , jesteś chora ,a ja chce ci pomóc ,poza tym mieliśmy pogadać - oznajmił krzyżując ręce na piersiach . To nie tak miało wyglądać , chciałam po prostu się napić , a nie w środku nocy z nim rozmawiać ,miałam mu wiele do powiedzenia ,ale teraz byłam na niego zła , wszystko co we mnie siedziało chciałam wyrzucić na zewnątrz ,chociaż nie powinnam tego robić ,po części wszystkie problemy były przeze mnie  i nie mogłam zrzucać winy na innych ,zwłaszcza na niego .
-Przepraszam Tommo - szepnęłam .  Szeroko się uśmiechnął  ,wyciągnął z szafki jakieś tabletki , zaparzył gorącej herbaty , zaopiekował się mną ,tak jak kiedyś .
-Byłem u prawnika -oznajmił
- ..Jest jakaś szansa ,że nie trafie do mamra ?  -zapytałam
-Jasne ,że tak , jesteś niewinna i na pewno nie wsadzą cie za kratki ,nawet nie możesz tak myśleć - upomniał mnie , w sumie miał rację ,przecież na pewno istnieje jakaś sprawiedliwość na tym świecie  .
-Dzięki braciszku - wtuliłam się w niego ,zaśmiał się cicho i objął mnie mocniej swoim dużym ,męskim ramieniem
-Moja kochana siostrzyczka wróciła -pocałował mnie w czoło . Może rzeczywiście dawna Ja zaczęła powracać , zdecydowanie było lepiej kiedy z nikim się nie kłóciłam , a zamiast tego wszyscy uśmiechali się do mnie , to  był dobry czas na zmiany . Leki zaczynały działać  ,a ja robiłam się coraz bardziej senna .
-Może położysz się z Eleanor ,a ja prześpie się na kanapie , hmm. - stwierdził Loui ,była to kusząca propozycja  jednak się nie zgodziłam ,nie chciałam zarazić brunetkę  , wiedziałam też ,że już nie zasne tej nocy .
-Dzięki ale nie -odparłam . Chłopak zgasił światło i poszedł do siebie . Usiadłam na kanapie i westchnęłam , nie chciałam zamykać oczu ,gdybym tylko to zrobiła znowu przyśniłaby mi się ta straszna kobieta .Okryłam się szczelnie i postanowiłam poszperać w sieci . To był błąd , wszędzie roiło się od plotek na temat mojego aresztowania ,zdjęć ,chamskich tweetów itp . Czytając kilka z nich zaniemówiłam,wszyscy wierzyli w to ,że jestem ćpunką , jedyna osobą ,która mnie broniła była Cindy . Wybuchłam płaczem,czułam się okropnie,nagle wszyscy mnie znienawidzili za ....zwykłe nieporozumienie.Musiałam to jakoś odkręcić,chociażby jutro w szkole .
***
Zbliżała się 6 nad ranem ,nie zmrużyłam oka nawet na sekundę , leżałam wpatrując się w księżyc i cicho chlipałam ,ostatnio za często to robiłam , stałam się krucha jak cholera,ale musiałam wziąć się w garść. Wzięłam ,długą relaksacyjną kąpiel,ubrałam się  i zeszłam na dół , jak zwykle w domu panował gwar, wszyscy byli już na nogach . Przywitałam się z każdym buziakiem w polik .
- A co ty tak wcześnie na nogach ? -zagadał Zayn z przekąsem - O ile jestem dobrze poinformowany zawsze wstajesz ostatnia.
-Idę do szkoły -odparłam ,kradnąc mu kubek z kawą i wypijając jego zawartość .
-Z gorączką ? - Loui zmarszczył brwi -Nie powinnaś ....No i się zaczęło mówienie co mam robić,a co nie.
-Jezus Lottie ty jesteś chora dziecko,dlaczego ja o niczym nie wiem , zostajesz w domu ,marsz na górę i przebieraj się  w piżamę .- Jay zaczęła panikować ,przyłożyła mi dłonie do czoła . Delikatnie ściągnęłam jej ciepłe ręce i uśmiechnęłam się szeroko.
-Jestem okazem zdrowia mamusiu -oznajmiłam .
- No dobrze ...-kobieta się poddała .
-No nie wiem Lott w nocy ledwo co stałaś na nogach ,a barwa twojego głosu przypominała zachrypniętego Harolda - stwierdził Louis.
-Co ty masz do mojego głosu ?-oburzył się Harry .- I nie nazywaj mnie 'Harold ' to brzmi tak..tak staro .
-Właśnie Tommo nie wiem o co ci chodzi - oznajmiłam ,usiadłam obok Horan'a przy stole i poczęstowałam się jego kilkuwarstwową kanapką . Oburzył się ,ale po chwili pozwolił dokończyć mi jego śniadanie ,to było kochane z jego strony .
-Uuuu , Niall pierwszy raz dobrowolnie dzieli się żarciem , to musi być miłość - zaśmiał się Li ,a twarz blondyna przypominała dojrzałego buraka ,moja pewnie też . Rozległ się dzwonek do drzwi .
-Ja otworzę -Daisy zerwała się z miejsca i pobiegła do przedpokoju ,po chwili wkroczyła do kuchni razem z Cindy .
-Dzień dobry ,cześć -przywitała się .
-Charlotte tak mi przykro z powodu tych tweet'ów -oznajmiła , a ja miałam ochotę ją zabić . Popatrzyłam na nią z byka i bezgłośnie powiedziałam : "zamknij się " .
- Ugg...przejęzyczyłam się , chodziło mi o to całe aresztowanie ,w końcu to ja znalazłam ten lokal-stwierdziła
-Dobra , chrzanić to ,spadamy -wzięłam torbę ,rzuciłam szybkie 'do widzenia' i wyszłyśmy do szkoły .
***
W szkole była totalna masakra,nikt nie odzywał się do mnie ani słowem,wszyscy obgadywali za plecami , a  jeden koleś spytał ,czy może kupić działkę marychy , nawet nauczyciele byli jacyś tacy bardziej surowi i ostrzejsi . Zajęcia przetrwałam z trudem ,to było takie przygnębiające,kiedy każdy miał wyrobioną o tobie błędną opinie,a jeszcze 2 dni wcześniej byłaś jedną z najbardziej lubianych i popularnych dziewczyn w całej szkole.
Najszybciej jak się dało wybiegłam stamtąd ,miałam do zrobienia jeszcze jedną,ważną rzecz .Zauważyłam jak mój przyjaciel wychodzi ze szkoły z resztą paczki . Ominęli mnie i poszli dalej.
-MICK ! ZACZEKAJ! -krzyknęłam. Zatrzymał się . Podbiegłam do niego.
-Możemy pogadać ?-zapytałam dobitnie .
- Jasne .Chodź -chwycił moją dłoń i ruszyliśmy w stronę przystanku .Szliśmy w ciszy,nie patrząc nawet na siebie.
-Gdzie tak właściwie idziemy ?
-Do mnie do domu, to chyba odpowiednie miejsce do rozmowy, u ciebie jest pełno ludzi ,a u mnie nie ma nikogo -odparł . Kiwnęłam głową,to był dobry pomysł.Nie zatrzymaliśmy się na przystanku,tylko szliśmy dalej,minęliśmy moją dzielnice i skręciliśmy przy małym markecie w prawo skrótem,który doskonale pamiętałam, kiedy byliśmy mali zawsze tą drogą uciekaliśmy z jego podwórka,kiedy jego starszy brat zorientował się,że zjedliśmy jego zapasy gumi żelków, a wtedy mięliśmy przechlapane. Wkrótce doszliśmy do dużego,pięknego,białego domu,weszliśmy do środka,wszędzie było tak jasno i czysto,zawsze mnie to w jakiś sposób denerwowało.
-Chcesz coś do picia ? -zawołał Starck,nawet się nie zorientowałam kiedy zniknął w kuchni.
-Nie ,przyszłam pogadać,a nie się nażreć -odkrzyknęłam
-Jak zawsze milutka Charlotte-wybuchnął śmiechem.Przewróciłam oczami.
-Mick to na serio poważna sprawa...-mruknęłam.
-Okej, ja też muszę ci coś powiedzieć sweetheart,ale najpierw ty. Nabrałam powietrza ,ręce zrobiły mi się mokre ze stresu ,a w brzuchu tańcowało stado goryli.
- Nie chce żebyś myślał,że jestem bez serca ,czy coś ,kocham cię ,ale na razie nie możemy się widywać , ty, nie ukrywajmy,często coś bierzesz,jakaś trawka,amfetamina,kokaina,nie wiem,szczerze mówiąc wali mnie to co sobie wstrzykujesz ,zależy mi na tobie,ale wiem ,że to twoje życie i nie będę się wtrącać.Teraz ,kiedy wpadłam to jebane bagno nie mogę mieć styczności z żadnymi dragami i tym bardziej z osobami uzależnionymi ,sory stary,ale przez jakiś czas ja dla ciebie nie będę istnieć ,ani ty dla mnie -oznajmiłam,ledwo powstrzymując łzy,popatrzyłam na niego ,zaciskał pięści,a po jego policzku płynęła,jedna,pojedyncza,słona łza.
-Lott kurwa ,myślisz,że się na to zgodzę,że tak po prostu zapomnę o tobie .Jesteś cholerną egoistką,wiesz ?! Nie chcę cię znać ,właśnie miałem ci powiedzieć ,że jestem w tobie zakochany i to od dawna,ale po chuja ? Skoro masz mnie głęboko w dupie - odparł ,a ja wybuchłam płaczem .On...on mnie kochał , a ja wszystko zepsułam ,znowu ,skrzywdziłam go.
-Przepraszam -szepnęłam i wybiegłam stamtąd ,a on ruszył za mną ,słyszałam go,kiedy mnie dogonił ,chwycił mocno za nadgarstek i wpił się w moje usta,całował tak zachłannie,a jego wargi były idealne .
-Musiałem -powiedział i odszedł . W  mojej głowie panował okropny mętlik,to jakie uczucia mną rządziły w tej chwili były niedoopisania. Chciałam zapaść sie pod ziemię,umrzeć,przestać w końcu cierpieć . Musiałam się gdzies ukryć z moim nieszczęściem i litrami łez,odzwierciedlającymi mój ból  w bezpieczne miejsce . Dom,ruszyłam pędem w jego kierunku .
________________________________________________________________
Heeeeeeeeeeeeeeeej ! Mam nadzieję,że się podoba , mi nawet przypadł do gustu .Byłby lepsz ,ale cały dzisiejszy dzień spędziłam na pilnowaniu 7-letniego kuzyna i nie miałam czasu na poprawki .
Oliwierowi bardzo przypadło do gustu stylizowanie gwiazd,zwłaszcza One Direction na gry.pl,a o to co stworzył : 







Sama zdziwiłam się grafiką w tej ubierance(nie wiem jak to się nazywa ) 1D jest bardzo do siebie podobne,nie to co inni celebryci w takiego typu grach .
Następny rozdział na pewno nie pojawi się prędko ,mam masę nauki,niestety -.-
Write soon <3

4 komentarze:

  1. Super! Super ! Super ! Harry w tej grze mnie rozbroił,pozdro dla Twojego kuzyna ;3 haha :)Rozdział bardzo fajny .Powodzenia w nauce <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon fantastyczny,gdyby jeszcze był z 1D albo Charlotte to by było mega :**

      Usuń
    2. Staram się znaleźć odpowiedni z One Direction ,który by tutaj pasował,ale nie jest łatwo.Mam nadzieję,że wkrótce coś znajde i cieszę się ,że Ci sie podoba .

      Usuń
  2. świetny rozdział,końcówka zaskakująca.no i szablon rzeczywiście bardzo fajny! podoba mi się to,że jest taki zaokrąglony.a co do tej gierki to faktycznie,ja też w nią grałam z kuzynem! :D xxx
    www.unusual-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń