czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział 2

Jeśli przeczytałaś skomentuj ! 
 [ z perspektywy Niall'a ]
Wstałem  , nie wiem która godzina  sięgam po telefon  10 , super świetnie ,pomimo takiej godziny jestem nie wyspany całą noc męczyło mnie to że ja tak po prostu wyleguje się w miękkim łóżku Lottie ,a ona nie dość że musi wstać do szkoły ( chociaż znając uparcie Tomlinson'ów nie poszła )  to całą noc spędziła na kanapie  pewnie gdyby to by był Harry albo Louis nie przejąłbym się tym tak bardzo , może dlatego że ona.....podoba mi się  i to cholernie , jest przepiękną zgrabną kobietą . Ma  poczucie humoru ,śliczne długie blond włosy i hipnotyzujące niebieskie oczy   ,ale nie mogłem sobie na nic pozwolić była ukochaną siostrą mojego bliskiego przyjaciela ,wiem że nie byłby z tego zadowolony , musiałem odpuścić chociaż wcale nie chciałem .
Z pokoju obok dobiegły do mnie  dzikie odgłosy ,  postanowiłem sprawdzić co jest grane . Wygramoliłem się spod kołdry , poszperałem w dużej walizce ,wyciągnąłem byle jaki t-shirt ,  ukryłem swoje ulubione bokserki w koniczynki pod grubym szarym dresem  i poczłapałem przez korytarz  do pokoju Loui'ego zawzięcie ziewając . Uchyliłem drzwi i nic nadzwyczajnego  nie zobaczyłem , chłopcy cała czwórka ściskała się na ogromnym  łóżku Tomlinsona i grali zacięcie na play'u  . Harry i Li rywalizowali ze sobą a szatyn i mulat dopingowali i komentowali wyścig   .
-Hej - przywitałem się z nimi i wskoczyłem do nich gniotąc Liam'owi żebra .Chłopak  upuścił joystik  a jego bmw roztrzaskało się w iment trafiając w betonowy budynek .
-Cholera ! -warknął  a Loczek wiwatując z radości spadł na podłogę . Parsknęliśmy śmiechem
-Jestem głodny -oznajmiłem kiedy mój brzuch zaczął niemiło burczeć .
-Nialler dlaczego mnie to nie dziwi ? - prychnął Lou - w sumie to ja też bym coś przekąsił -dodał klepiąc się po dobrze umięśnionym kaloryferze  , zawsze mu go zazdrościłem , ogółem chłopcy chodzili na siłownie byli dobrze zbudowani , nie odkładał im się żaden tłuszczyk ani nie rósł brzuch od  żarcia czipsów  ja niestety nie miałem motywacji i wyglądam tak jak wyglądam  , znaczy zwyczajnie .
-Dobra chodźcie zrobie moją popisową jajecznicę ,którą zawsze jadamy z Danielle rano po .. no rano!  - zaczerwienił się Daddy i wyszedł pierwszy z pokoju ,a ja parsknąłem śmiechem .
- Liaś to normalne że uprawiacie seks nie masz się czego wstydzić  ,jak chcesz moge ci coś doradzić .. -krzyknął za nim Malik .
-OCH! zamknij się Zayn - stwierdził szatyn kiedy dogoniliśmy go na schodach  . Chichocząc cicho pod nosem z zawstydzonego Payne'a zeszliśmy na dół . W salonie na podłodze owinięta  kocem spała Lottie i cicho pochrapywała .
-Co ona tu robi  ? -szepnąłem - Trzeba ją obudzić , będzie bolał ja kark .
-Nie wiem powinna być już dawno w szkole , przekonajmy się  .-stwierdził Louis
 Zbliżyłem się do niej , miała na sobie jedynie kuse  spodenki od piżamy w paski i zielony top odsłaniający płaski brzuch , długie blond włosy spięte były w dwa urocze warkoczyki  a rozmarzona buzia i pełne usta wyginające się w delikatnym uśmiechu sprawiały ,ze moje serce zaczęło bić szybciej , dużo szybciej .
-Harry  przynieś mi szklankę wody - powiedział cicho Tommo a ja już wiedziałem co się święci .
-Louis nie lepiej ją normalnie obudzić i tak już się nacierpiała śpiąc na dywanie -wstawił się za  nią Hazz .
- Pierwszy raz w życiu zgadzam się z Lokersem -oznajmił  Zayn
-Ja tez  -dodałem
-I ja - Li tez się przyłączył
-Cieniasy z was -mruknął i ukucnął przy siostrze .Zaczął potrząsać jej ramieniem
-Charlotte obudź się -mówił głośno tuż przy jej ucho
-Spierdalaj -mruknęła blondynka i owinęła się szczelniej kocem zakrywając głowę .
-Okej sama tego chciałaś -warknął .
-CHŁOPAKI CHODŹCIE POKAŻE WAM ZDJĘCIA LOTTIE W BIELIŹNIE . -krzyknął głośno .
[ z perspektywy Lottie ]
Usłyszałam krzyk Lou , mówił coś o mnie ale nie zrozumiałam co .
- Zamknij jape ! -tym razem ja wrzasnęłam rozbudzając się całkowicie , miałam ścierpnięte nogi a kark bolał mnie niemiłosiernie .
-To jak Charlotte mam pokazać  chłopakom twoje zdjęcie z wakacji .... kiedy opalałaś się bez biustonosza hm ... - ujrzałam wyszczerzonego brata tuż nade mną , a ja leżałam wtulona w panele ,widocznie spadłam z tej twardej zjebanej kanapy ,byłam cała obolała .
- A pokazuj nie ma się czym chwalić  -prychnęłam i rozprostowałam mięśnie  . Brat spojrzał na mnie zdziwiony .
-spodziewałem się  ,że zaczniesz piszczeć  i pobiegniesz jak wystrzelona z procy po to żeby zabezpieczyć te zdjęcia -oznajmił drapiąc się po głowie .
-To źle myślałeś ! -powiedziałam .
-Cześć  -dopiero teraz zauważyłam przyglądających się nam chłopców . Ledwo ledwo wstałam z podłogi i spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie
10 : 12
-O shit ! -warknęłam  ,zajebiście po prostu zajebiście ................... dzisiaj miałam na 8 : 00  a na prawdę  musiałam być w szkole .
-Co się stało ?-zapytał zmartwiony blondyn .
-Nic od ponad 2 godzin powinnam być w szkole , a za 40 minut zaczyna się konkurs polonistyczny  ,na który miałam zamiar pójść -mruknęłam i padałam na kanape . Mój ukochany braciszek wybuchnął śmiechem .
-Ty i konkurs polonistyczny -prychnął .
-Wiem że uważasz mnie za osobę z inteligencją  poniżej przeciętnej ale daruj sobie te uwagi -stwierdziłam wkurzona na siebie,ta cała olimpiada była mi potrzebna do lepszego świadectwa  , bez tego tez bym sobie w sumie poradziła ale zawsze przydadzą się te dodatkowe punkty . Wpadłam na genialny pomysł
-Sorki Lottie ja ...
-Nie ma za co Loui - odparłam - mam tylko sprawę .
-Jaką? - zapytał .
- Pożyczysz mi swój samochód  ?- zapytałam szeptem .-Prosze proszę
-Ale przecież ty nie masz prawka .. a z resztą  kluczyki są  w przedpokoju -oznajmił
-Dzięki brat - pocałowałam go przelotnie w policzek i pobiegłam na górę .
-  Li wyprasujesz mi koszulę ? -krzyknęłam ze schodów .
 - A muszę ? - odkrzyknął
-Liam -warknęłam
-Okey .
Wbiegłam do łazienki ,wzięłam szybki prysznic  , włosy zawiązałam w koka  ,  wskoczyłam w czarną  z wysokim stanem spódnice , wygrzebałam z szafy białą wymięta koszule i zbiegłam na dół .
Chłopcy zamilkli na mój widok a ja dopiero uświadomiłam sobie że  stoję przed nimi  w staniku i kusej spódniczce , poczułam jak moje policzki robią się czerwone  .Lou już miał coś powiedzieć
-Tak wiem !  cholera Lou nie specjalnie biegam przed 5 facetami w bieliźnie po prostu się śpieszę , mam na serio mało czasu -powiedziałam na jednym wdechu . Rzuciłam do Daddy'ego koszulą a ten popatrzył na mnie z pytającym wzrokiem  .
-No wyprasuj -powiedziałam a chłopak zabrał się za to .
 -Harry prosze cię zrób mi tosta z dżemem malinowym , na brzoskwinie mam uczulenie - poprosiłam Loczka ,pobiegłam do przedpokoju ,założyłam czarne szpilki na platformie   . Znowu w biegu założyłam koszulę , spakowałam do torby potrzebne rzeczy zarzuciłam czarną marynarkę i  wiosenny jasny płaszczyk .Szybko pochłonęłam śniadanie .
-  I jak ? okey ? -zapytałam  chłopców .
-Super -odparli chórem . Chwyciłam kluczyki i nadusiłam na klamkę.
- BĄDŹ OSTROŻNA - krzyknął za mną Louis  a ja z uśmiechem na ustach wyszłam z domu  ,byłam szczęśliwa , że jednak mi się udało .
[ z perspektywy Niall'a ]
Wszyscy siedzieliśmy jak na szpilkach  . Ten dzień  był udany po prostu zwykły ,kiedy Charlotte pojechała do szkoły my  z chłopakami wylegiwaliśmy się  odpoczywając ,odpisywaliśmy na tweet'y fanów na twitterze ,zrobiliśmy twitcama  ,była kupa  śmiechu aż do teraz . Wszyscy martwili się o Lottie była już 18 a ona nadal nie wracała , nie dała znaku życia ,Louis pluł sobie w brodę że dał jej ten cholerny samochód .
-Kiedy  przyjedzie Jay ?-zapytałem . Oby blondynka zdążyła przed powrotem matki .
-Za godzinę -oznajmiła Fizzy . 
-Zabiję ją kiedyś -mruknął Louis . W tym samym momencie do domu wpadła blondynka i zrobiło sie niezłe zamieszanie .
[ z perspektywy Lottie ]
Weszłam do środka i wiedziałam że będzie niezła jazda. Poszłam od razu do kuchni zaparzyć gorącej herbaty .
-CHARLOTTE !KURWA CHODŹ TU - usłyszałam krzyk Lou  . Wolnym krokiem powlokłam się  do salonu .
-Czy ty do jasnej cholery postradałaś zmysły my tu siedzimy czekamy martwimy sie  a ty sobie tak po prostu nie odbierasz telefonów  i masz wszystko głęboko w dupie    otrząśnij się w końcu  co ty wyprawiasz ze swoim życiem -naskoczył na mnie a jego słowa zabolały cholernie zabolały .
-Nie będziesz mi mówił co  mam robić Tommo , pamięć cię zawodzi ? nie pamiętasz jak przychodziłeś najebany po imprezach a ja chroniłam cię przed mamą , robiłam za ciebie zadania , usprawiedliwiałam kiedy chodziłeś na wagary , brałam zawsze na siebie całą winę . Może mam dosyć tego wszystkiego , zawsze musiałam być perfekcyjna , grzeczna  ,poukładana ,taka jak Fizzy a ja może wcale taka nie byłam   nie oszukujmy się nie jestem doskonałą nikt nie jest każdy może popełniać błędy  .A ty Louis nie baw się w naszego ojca , nie jesteś nim a on to zwykły dupek -oznajmiłam patrząc cały czas w jego rozgniewane niebiesko-zielone oczy .
-To nasz ojciec nie powinnaś tak o nim mówić - wtrąciła się Felicite
-Przejrzyj na oczy młoda ,zadzwonił chociaż raz  ,przyjechał ? nie oszukujmy się ma teraz nową lepszą rodzinę  -powiedziałam a w moich oczach zaczęły wzbierać sie łzy . Pobiegłam na górę do pokoju ,który tymczasowo zajmował Horan zrzuciłam z siebie galowy strój ,usiadłam na  łóżku a łzom pozwoliłam swobodnie płynąć  objełam się rękoma i cicho szlochałam  , podeszłam do toaletki na której stały moje kosmetyki , zmyłam rozmazany tusz do rzęs a włosy związałam w niechlujnego warkocza , założyłam to chwyciłam telefon i słuchawki w ręce zbiegłam na dół i wyszłam z domu trzaskając drzwiami .
***
Usiadłam w pobliskim parku na ławce ,trzęsłam się z zimna . Tak bardzo teraz potrzebowałam kogoś kto by mnie przytulił ,pocieszył po prostu był przy mnie . Nie zadzwoniłam po Mick'a ani Cindy  pragnęłam aby Loui tu był  przyszedł powiedział że rozumie i kocha swoją młodszą siostrzyczkę mimo wszystko ,albo .....albo Niall tak on jest wspaniałym przyjacielem . Ręce trzęsły mi się a skronie pulsowały , weszłam do najbliższego sklepu ,kupiłam paczkę papierosów zapaliłam jednego zaciągając się a gardło i płuca wypełniła drapiąca nikotyna .    Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam Linkin Pak 'Numb' moja ulubiona piosenka jak najbardziej odzwierciedlała moje samopoczucie .  Weszłam do pobliskiego baru zamówiłam szkocką z lodem i sączyłam alkohol rozmyślając . Wypiłam kolejną ,kolejkę i kolejną . Co miałam teraz se sobą zrobić ?  jak im się wytłumaczyć ,ze po tym całym konkursie ,pojechałam za miasto ,na łąkę ,na którą zawsze przychodziliśmy z tatą , gdzie znajdował się domek na drzewie ,mój ,Louis'a i Fizzy , z którego zostałam zrzucona i złamałam rękę , wtedy życie było takie proste ,miałam kochającą rodzine brata i siostrę przy sobie a teraz ..teraz szkoda było nawet o tym  gadać ,miałam ochotę wtulić się w Horan'a ,dlaczego w niego ? nie wiem .. odkąd go poznałam ciągnęło mnie do niego .ale mniejsza z tym i tak nie miałam u niego szans i powiedzmy szczerze nigdy nie będę miała ,kolejny powód żeby się napić .
**
Wybija północ ,za niedługo zamykają bar , a ja po tylu drinkach nie jestem w stanie ustać na nogach a co dopiero  iść do domu z buta , zwłaszcza że pewnie czeka na mnie " komitet powitalny" ,czyt.znerwicowana mama, wkurzony Louis , Felicite z tym kpiącym uśmieszkiem , no i pewnie chłopacy i on.... Niall ,który jako jedyny by mnie zrozumiał ,jestem tego pewna .
-Przepraszam panią ,ale za 15 minut zamykamy - oznajmia przystojny barman ,patrzący z politowaniem na moją spijaczoną osobę ,nie dziwię mu się .Kiwam nie zadowolona głową na znak : dobrze zaraz wychodzę . Włączam telefon i ignoruje kilkadziesiąt nieodebranych połączeń , obraz zamazuje mi się lekko . Wchodzę na kontakty i z lekkim zawahaniem klikam na  : " Niallerek "  Ukazuje się przede mną na zdjęciu blondyn wyszczerzający jeszcze  wtedy krzywe zęby bez aparatu  i wpatrujący się tajemniczo a zarazem ciepło i  przyjaźnie .  Naciskam lekko opuszkiem palca ekran ,gdzie znajduję się przycisk : "zadzwoń " i trzęsącą się dłonią przykładam go do ucha .
-Halo ?-słysze zaspany głos Irlandczyka . A gula w moim gardle rośnie .
-Niall -mówię cicho .
-Lottie to ty ? 
-Tak  
-Boże gdzie jesteś tak się o ciebie martwiłem ...... wszyscy się martwiliśmy - powiedział chłopak a moje serce zabiło szybciej martwił się o mnie ...
-Mam do Ciebie prośbę przyjedź do mnie do baru "Drink pub " dobrze ?tylko błagam cię wymknij się jakoś i nie obudź nikogo   
- Jasne a ty nie ruszaj się  stamtąd . -rozłączył się . Zapłaciłam wysoki rachunek i ruszyłam do wyjścia z pub'u ,chciałam posiedzieć na zewnątrz i trochę ochłonąć . Na chwiejnych nogach opuściłam pachnące alkoholem pomieszczenie ,usiadłam na marmurowych schodkach i czekałam .
[ Z perspektywy Niall'a ]
Zdyszany podbiegłem pod  ten cały bar , na wszelki wypadek ubrałem kaptur ,żeby nikt mnie nie rozpoznał bo od razu byłaby afera .Zauważyłem ją  .Siedziała na schodach ,objęła się ramionami , drżała z zimna i patrzyła w księżyc .
-Lottie -podszedłem do niej i objąłem ją z całych sił  ,była lodowata . Ściągnąłem kurtkę ,pozostają w grubej baseball 'ówce Zayn'a i okryłem ją blondynkę . Dziewczyna od razu   zapięła się szczelnie i cały czas tuliła się do mnie  .
-Dzięki Nialler ratujesz mi życie -mruknęła
-Tak wiem  . Ile wypiłaś ?-zapytałem . Charlotte zamyśliła się chwilę i odpowiedziała- 6 drinków .
-Wow mocną masz głowę -odparłem zdziwiony a ona zachichotała .
-Zbierajmy się do domu -szepnąłem jej do ucha i poczułem jak przez jej ciało przeszedł dreszcz .
-Nie chce tam wracać ,wiesz co się będzie działo
-Charlotte sweetheart od tego nie ma ucieczki musisz postawić temu czoło i iść z podniesioną głową  ,problemy się same nie rozwiążą ,a im dużej będziesz zwlekać tym będzie jeszcze gorzej .-powiedziałam .
-Dobrze - Lottie przybliżyła się do mnie , czułem jej przyśpieszony oddech na mojej twarzy , złożyła delikatny pocałunek na moich ustach i szepnęła : "Dziękuję , jesteś wspaniały "  a aj w duchu dziękowałem bogu ,że jest ciemno przynajmniej nie było widać mojej czerwonej  twarzy 
Nadal czułem smak jej wilgotnych malinowych warg z nutką szkockiej ,idealne połączenie .  Chwyciłem ją za rękę i wstaliśmy ,o mało co się nie wywróciła .
-Wskakuj  -kucnąłem przed nią  a ona weszła na  moje plecy  ,objęła rękami za szyję i nogami  w pasie , delikatnie chwyciłem jej smukłe uda aby wygodnie było mi ją nieść .  Całą drogę rozmawialiśmy , niedaleko domu blondynka zasnęła . Zwinnym ruchem z pleców przeniosłem ją w moje ramiona nie budząc przy tym , przyglądałem się jej pięknej twarzy w blasku księżyca i miałem cholerną ochote kolejny raz posmakować jej ust ,powstrzymałem się jednak  . Kopniakiem otworzyłem furtkę  , delikatnie łokciem nadusiłem na drzwi wejściowe , były otwarte , na szczęście , po cichu wszedłem do ciepłego i ciemnego pomieszczenia , na palcach wszedłem do salonu . Zapaliło się światło .  Przy schodach stałą mała Phoebe z pluszakiem kangurkiem w ręce .
-Mała co ty tutaj robisz ?-zapytałem .
-Chciało mi się pić -odparła ziewając -widzę ,że zguba się znalazła
-Tak powiedzmy ,że to ja ją znalazłem -uśmiechnąłem się delikatnie do małej podobizny Lottie , wszystkie kobiety w rodzinie Tomlinson ,które znałem były praktycznie identyczne a zwłaszcza te najmłodsze .
- Połóż ją do spania ,znając życie będzie miała okropnego kaca i jutro ledwo co wstanie - Ruda przewróciła oczami i ruszyła do kuchni .
-Wezmę ją do jej pokoju , na kanapie się nie wyśpi -oznajmiłem blondyneczce i ruszyłem z jej siostrą w ramionach do góry . Otworzyłem pokój i delikatnie ułożyłem ją na łóżku ,ściągnąłem jej  kurtkę i rzuciłem w kąt , to samo zrobiłem z  butami i skarpetkami  .Ona dalej spała jak zabita . Byłem pewny ze pod bluzą ubrany ma t-shirt , myliłem się , okazało się że jednak nie , leżała przede mną w samym biustonoszu i leginsach a  ja nie mogłem przestać na nią patrzeć . Zbliżyłem się do niej , chciałem dotknąć jej gładkiej skóry  ,pocałować ,kiedy byłem już na tyle blisko otrząsnąłem się .
-Horan ty idioto co ty robisz !-warknąłem sam na siebie  .Wygrzebałem koszulkę z jej szafy i szybko jej ją założyłem . Przykryłem ją kołdra , a sam położyłem się po drugiej stronie łóżka , obserwując jak spokojnie i równomiernie oddycha .  
___________________________________________________________________
Dodałam 2 rozdział ,mam nadzieję że przypadnie wam do gustu , mnie osobiście w miarę się podoba . Proszę komentujcie , to bardzo ważne . 3 komentarze następny rozdział

3 komentarze:

  1. zapraszam na czwarty rozdział na live-truth-love.blogspot.com, bardzo zachęcam do komentowania :) - Effy

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny , nie mogę się doczekań nexta ! :) Oby był szybko ! ; 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) to miłe :3 Ja też mam nadzieję że szybko ,ale jeśli nikt tego nie czyta to nie ma sensu tego pisać , wyświetleń jest ponad 400 a komentarz tylko jeden , nie licząc tego z zaproszeniem na nowy rozdział ,postaram się zareklamować na kilku blogach i może ktoś się moimi wypocinami zainteresuje , a wtedy obiecuję dodać następny rozdział :D

      Usuń