środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 34


Heeeeeeeeeeeeeeeeej! Jestem na czas,co prawda rozdział jest krótki,ale mam nadzieję,że Wam się spodoba.Założyłam nowego bloga,link macie po prawej(Wystarczy kliknąć na to pierwsze zdjęcie.)
Wielkie dzięki za tyle odwiedzin.:)
Do następnego kochane <3 xxx
 Lekko wstawieni wróciliśmy do domu.Uśmiech nie schodził nam z twarzy,a oczy Nialla błyszczały wypełnione radością.
Blondyn wystukał kod i znaleźliśmy się na posesji.
-Masz klucze?-zapytał,a ja pokręciłam głową.Przeszukałam kolejny raz torebkę,ale nie było ich.
-A ty nie?-zdziwiona zmarszczyłam brwi.
-Niestety nie.-mruknął,a ja zmęczona opadłam na trawnik.Był on nieco wilgotny,ale dało się wytrzymać. Horan zajął miejsce tuż obok mnie.
Oparłam głowę o jego ramię,a on przygarnął mnie do siebie.Zaczynało mi się robić zimno,Niall wyczuł to i jeszcze mocniej mnie przytulił.
-Wygląda na to,że będziemy spać pod gołym niebem.-oznajmił uradowany.Ja jakoś specjalnie zadowolona tym faktem nie byłam,ale nie miałam innego wyjścia.
-W szopie powinny być jakieś koce.-Horan wstał i zniknął zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.Po chwili zjawił się z dwoma,niezbyt czystymi płachtami  i latarką.Chwała Bogu,że ją znalazł,bo było naprawdę ciemno.Tam gdzie akurat się znajdowaliśmy rozłożyliśmy jeden z koców,położyliśmy się i przykryliśmy drugim.
-Nie ma to jak romantycznie spędzona randka.-skitował Niall,a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
-Jest w porządku.-stwierdziłam kładąc głowę na jego piersi.Zamek od sukienki wpijał mi się w bok,więc zaczęłam się kręcić.
-Daj,pomogę ci.-oznajmił-Przysuń się.
Musiałam zawisnąć nad nim w powietrzu,opierając się łokciami wzdłuż jego ramion by mógł mi ją zdjąć.Niestety moja koordynacja ruchowa nie była dostatecznie dobra i w momencie,gdy kiecka opadła na moje kostki przygniotłam blondyna swoim ciężarem.
-Przepraszam.-mruknęłam,chcąc z niego zejść,on jednak owinął swoje dłonie wokół mojej talii i nogi wokół łydek.
i want this.-Mi tak jest wygodnie.Bardzo wygodnie.-wymruczał przyciągając mnie do siebie jeszcze bliżej.Doskonale,nawet w ciemności widziałam błękit jego oczu.Czułam jego ciepły,szybki oddech na mojej twarzy.Czułam jego gorące dłonie na moim ciele.
Chwyciłam go za kark i delikatnie pocałowałam dolną wargę,a następnie górną.Po chwili naparłam na nie z dużą siłą prosząc o więcej pieszczot,jego usta rozchyliły się,a mój język złączył się z jego w spójną całość.
Jego męskie,silne dłonie przyprawiały moją skórę o dreszcze.Jego palce podążając od linii majtek aż po sam biustonosz zatrzymały się przy zapięciu.Nadal całując jego wargi,mruknęłam dając mu tym nieme pozwolenie,a on pozbył się mojego koronkowego stanika bez ramiączek. Obrócił mnie tak,że teraz ja zalegałam pod jego ciałem. Subtelnie całował moje usta schodząc coraz niżej.Ssał i przygryzał skórę na mojej szyi,aż wreszcie dotarł do piersi.Pierwszy raz widziałam w jego oczach takie podekscytowanie i pożądanie.
Delikatnie muskał je swoimi wilgotnymi ustami i językiem,przyprawiając mnie o ciche jęki i szybsze bicie serca.
-Jesteś taka piękna.-wyszeptał całując mój brzuch.Gdy był już przy linii majtek ni stąd,ni zowąd rozległ się dźwięk syren policyjnych i karetki.Jak oparzeni wyskoczyliśmy spod koca by sprawdzić co się stało.
-Najpierw załóż to.-Niall zachichotał i podał mi swoją koszulkę,a ja czerwieniąc się niemiłosiernie zdałam sobie sprawę,że przecież jestem prawie naga.Szybko wciągnęłam na siebie t-shirt i podążyłam za nim.
-Zostań tutaj.-poprosił,kiedy byłam bliska wyjścia na zewnątrz.Pokiwałam głową,a on ucałował moje usta i poszedł sprawdzić co się dzieje.
Mijały minuty,a on wciąż nie wracał.Wszystko ucichło,wiał tylko silny,chłodny wiatr i było przeraźliwie ciemno.Nagle coś zatłukło się i z sercem w gardle odwróciłam się do tyłu.
Przez ogrodzenie przeskoczył jakiś facet.Nie widziałam go dokładnie,dostrzegłam jedynie jego szare,przeszywające mnie oczy i zakrwawiony łom w ręce.Zaczął się zbliżać w moi  kierunku,a ja nie wiedząc co mam robić krzyknęłam co sił w płucach.Mężczyzna zwiał,a zamiast niego w ogrodzie pojawił się Horan i policjant.
-Co się stało?-zapytał,a ja przerażona wpadłam w jego objęcia.
-Jakiś facet przeskoczył przez płot i zaczął iść w moim kierunku.Miał w dłoniach zakrwawione narzędzie.-mruknęłam.Wystraszyłam się i to nie na żarty,ale teraz Nialler był blisko mnie i zaczynałam się uspokajać.Przy nim czułam się bezpieczna.
-W którą stronę uciekł?-zainteresował się tym wysoki,młody gliniarz.
-Tam.-wskazałam w stronę kolejnego domu.On pokiwał głową,podziękował i wybiegł.
-Co się tam stało?-zapytałam,kiedy razem z blondynem usiedliśmy na naszym posłaniu.Chłopak nadal trzymał mnie w swoich ramionach,całując w głowę.
-Ktoś się włamał do sąsiadów,a że byli w domu to musiał ich czymś ogłuszyć.Pan domu nie oberwał wystarczająco mocno i gdy ten gnojek plądrował mu salon zadzwonił na policję.-oznajmił,a ja mocniej przycisnęłam się do jego klatki piersiowej.
-Ale wszystko z nimi w porządku?Tak?-dopytywałam.
-Córka trafiła do szpitala.-odparł,a ja westchnęłam.Nie rozumiałam dlaczego tacy ludzie istnieją,po co krzywdzą innych,przecież czerpanie z takich rzeczy satysfakcji jest po prostu niedorzeczne.
-Nie bój się.Po prostu zaśnij,jest już późno.-oznajmił,a ja położyłam się na boku i wtuliłam w jego klatkę piersiową.
-Dobranoc.-szepnęłam całując go w kącik ust.
                                                 
***
Obudziły mnie odgłosy jakieś rozmowy.Przekręciłam się na drugi bok z zamiarem zakrycia poduszką bolącą głowę,ale nie było jej tam.Po omacku zaczęłam szukać jakiegoś jaśka,ale jedyną rzeczą,którą wyczułam pod palcami była wilgotna trawa.
-Co jest?-mruknęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej nie otwierając oczu.Słyszałam śmiech chłopców,ale byłam za bardzo zmęczona by się tym przejmować.Opadłam z powrotem na plecy i syknęłam z bólu,zakrywając czymś twarz.Znów kolejna salwa śmiechu nie pozwoliła mi  w spokoju się odprężyć.
Niall jęknął i wtulił się w mój bok,a  mi od razu zrobiło się przyjemniej.
-Możecie się zamknąć?-warknął,muskając ustami mój kark,gdzie od razu pojawiła się gęsia skórka.
-Możecie iść spać do domu,a nie wstyd robić?-odpyskował Harry,a ja otworzyłam oczy nie wiedząc o co mu chodzi.Zorientowałam się,że leżymy na środku ogrodu przykryci brudnym kocem i jęknęłam.
-Byliście aż tak wstawieni,że pomyliły się wam pomieszczenia?-zakpił Zayn,a ja prychnęłam.
-Zapomnieliśmy kluczy.-odparłam i zaczęłam budzić Nialla.
-Nie chcę.-wymruczał,a ja zachichotałam.Wyglądał tak uroczo.Zmierzwiłam jego blond kosmyki i przygładziłam stojącą we wszystkie strony grzywkę.
-Wstawaj skarbie.-pocałowałam go w nos,wstałam  i ruszyłam do domu.
-Nie zapomniałaś o czymś?-Louis zaczął się śmiać,a ja odwróciłam się.Mój brat trzymał w ręce mój biustonosz i sukienkę,a ja czerwieniąc się jak burak wróciłam po moje rzeczy obciągając t-shirt Nialla,który ledwo zakrywał moją koronkową bieliznę.Cała piątka,nawet zaspany blondyn szczerzyła się jak nienormalna.
-Spadajcie.-warknęłam i pobiegłam do mieszkania.

***
Siedząc w pokoju i czekając na przyjście małej Lux włączyłam na chwilę laptopa.Na twitterze roiło się od wpisów dotyczących randki mojej i Horana,a nawet pojawiło się kilka zdjęć jak tańczymy,całujemy się,czy przytulamy.Natknęłam się na parę miłych komentarzy,większość jednak była negatywna.Postanowiłam,że nie będę się tym przejmować,ale jak to z moimi postanowieniami bywa,nie zawsze wypalają.
Maja była dostępna na skype,więc od razu do niej zadzwoniłam.
-Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeej!-zapiszczała.-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że wreszcie się odezwałaś.
-Ja też.Stęskniłam się za tobą,ale wiesz jak było...-mruknęłam,przepraszającym tonem.
-Jasne,nie martw się tym.Lepiej opowiadaj jak tam z seksiastym Horanem.-odparła,uśmiechając się niewinnie.Wyszczerzyłam zęby i pokiwałam jej palcem wskazującym przed kamerką.
-Ty lepiej uważaj jakich określeń używasz?Seksiasty?Chyba nie chcesz stracić zębów.-brunetka wybuchnęła śmiechem,a ja jej zawtórowałam.Rozmawiałyśmy ponad pół godziny,kiedy mała Luxie przyjechała,a ja musiałam się nią zająć.
-Poczekaj jeszcze chwilkę.Mam niespodziankę.-oznajmiła May,a ja przytaknęłam,zastanawiając się o co może jej chodzić.
-Przyjeżdżam do Londynu!-wykrzyknęła,klaszcząc w dłonie,a ja ucieszyłam się niezmiernie.Brunetka była strasznie zadowolona z tego faktu,a ja chyba jeszcze bardziej.W końcu miałabym dla niej czas,no i dodatkowo nie nudziłabym się.Nie znałam nikogo w Londynie,a przyjaciółka z Polski pod nosem to naprawdę świetny plan awaryjny.
Uśmiechnięta od ucha do ucha zbiegłam na dół.Przywitałam się Lou i odebrałam od niej małą,słodką blondyneczkę,którą od razu wyściskałam.
                                                                        ~*~
Spędziłam z małą Luxie caluśkie popołudnie.Mała była przeurocza,cały czas się wygłupiała i chichrała razem ze mną i Niallem.Odeszłam na chwilę od nich i z ukrycia zrobiłam im zdjęcie.Wyglądali tak słodko,zupełnie jak ojciec i córka.
-Manager dzwonił Niall.Musisz z nim pogadać.-do salonu wkroczył Louis.
-Ale że teraz?-zapytałam.Czego ten facet od niego chciał i to w niedzielę?Każdy cywilizowany człowiek odpoczywa wtedy i spędza czas z rodziną,czy przyjaciółmi,a nie zalega przed biurkiem w pracy.
-Tak,natychmiast.-odparł i wziął małą na ręce.Horan zaś wstał z kanapy i klnąc pod nosem zaczął się ubierać.
-Zrób papa tym brzydakom i idziemy na spacerek razem z ciocią El i wujkiem.-Tommo złapał Lux za rączkę i obydwoje zaczęli machać do nas.
-Nie pieprz głupot tylko idź.-pogoniła go Eleanor,a ja zaczęłam się śmiać.W między czasie ogarnęłam zabawki małej i byłam gotowa do wylegiwania się na kanapie.
-Chaaaar...-Nialler podszedł do mnie i popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
-Pojedziesz ze mną?-poprosił,a ja od razu się zgodziłam,w końcu nie miałam nic lepszego do roboty.Pobiegłam na górę,ubrałam się i nieco zestresowani wyszliśmy.

* Z perspektywy Louisa*

Cieszyłem się z tego,że Charlotte była szczęśliwa.Uśmiechałem się na samą myśl o tej dwójce uroczych,trochę niezdarnych blondynów.Pasowali do siebie i co do tego nie miałem żadnych wątpliwości.Bałem się o nią,o Nialla może mniej,ale też.Lottie potrafiła naprawdę narozrabiać i na samą myśl o tym,że Horan mógłby przeżywać jej sprawę z Blackiem jeszcze raz aż więdło mi serce.Irlandczyk zdecydowanie należał do tych wrażliwych i uczuciowych,Lottie mięczakiem nie była i zawsze sobie jakoś radziła,jednak ja tam swoje wiedziałem.
Czułem się za nich odpowiedzialny,trochę traktowałem ich jak dzieci,ale nic na to nie poradzę.
-Mała jest taka kochana.-El oparła się o mój bok wpatrując w wesoło biegającą Lux.To prawda,Luxie była prze urocza,uwielbiałem ją,tak jak i wszystkie małe brzdące,lecz wizja posiadanianwłasnych dzieci przerażała mnie.To była ogromna odpowiedzialność,a ja nie czułem się gotowy by zostać ojcem.
-Nad czym tak myślisz?-zapytała,całując mój policzek.Objąłem ją wokół talii i musnąłem wargami jej czoło.
-O dzieciach.-odparłem,a ona uśmiechnęła się nieśmiało.
-Lou.Mam pytanie....-zaczęła.
-Tak?
-A jeśli,no wiesz byłabym w ciąży to byłbyś bardzo wściekły?
Popatrzyłem na nią zdziwiony,czy ona przypadkiem mi czegoś nie sugerowała...
Nie odpowiedziałem nic,no po prostu nie wiedziałem co mam jej powiedzieć.
-Rozumiem.-stwierdziła sucho i ruszyła do małej blondyneczki.Wsadziła ją do huśtawki i co po chwilę gilgotała ją po brzuszku. Chciałem jej jakoś wytłumaczyć,że nie do końca to miałem na myśli,jednak ona nie pozwoliła mi dojść do słowa.

* Z perspektywy Felicite*
-Harry mówił mi,że mogłabym przyjechać do was na weekend.Myślisz,że to dobry pomysł?-zapytałam brata.
-Jasne,że tak.Nie możesz wziąć ze sobą dziewczynek,nie będziemy mieli dla nich czasu,ale ty wbijaj śmiało.
-To świetnie.Bardzo się cieszę.
-A ty przypadkiem nie byłaś pokłócona ze Stylesem?
-Stare dzieję,Lou.Teraz wszystko jest okej.
-To dobrze.Trzymaj się mała.
-Jasne.Dzięki,pa.
Byłam taka zadowolona.Już za tydzień miałam zobaczyć się z bratem,siostrą,tymi przygłupami,no i rzecz jasna z Harrym.Nie wiem jak mogłam się na niego złościć.Jest wspaniałym przyjacielem,bez którego chyba nie dałabym sobie rady.Co do naszego pocałunku....Chciałam o tym zapomnieć,ale nie potrafię.Wiedziałam,że to był impuls i Loczek nie planował tego zrobić,więc nie wspominaliśmy już o tym.Przynajmniej między sobą.Mi jednak co noc śniły się przeróżne scenariusze z mną i nim w roli głównej.To było żenujące,w końcu byliśmy tylko przyjaciółmi.
















20 komentarzy:

  1. Na samym wstępie chcę pogratulować Ci wyglądu twojego bloga. Zarówno tego jak i nowego z imaginami. Szablony są zniewalające. Jedynym zastrzeżeniem jest to, że zupełnie nie widać literek. By przeczytać tekst, trzeba je zaznaczyć. Chociaż jest to i tak niska cena jak na TAKI wygląd.

    Czyżby Eleanor miała nam coś do powiedzenia? Mam nadzieję, że tak, bo w realnym życiu czy w opowiadaniu i tak czekam na małego LouLou lub ElEl. Czy tylko ja nie umiem wyobrazić sobie jak słodkie będzie to maleństwo? *.*

    Nie masz pojęcia jak bardzo przestraszyłam się po salwie śmiechu, który mi zafundowałaś. Myślałam, że Horan'owi coś się stało. Miałam ochotę każdym możliwym sposobem dostać się do Ciebie i wydrapać oczy. Na twoje szczęście Niall'owi nic się nie stało. Ta dwójka jest nie do opisania.

    No i na koniec jedna z moich ulubionych, zmyślonych par- Lott i Harry. Przecież to nie może być przypadek, że trafili na siebie, pomagali, zaprzyjaźnili i to wszystko co się tu wydarzyło. Właśnie to nazywa się 'przeznaczeniem'.

    Genialnie, kochana i czekam na następny, równie genialny rozdział <3

    http://youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com/

    http://hesaiditwouldbeforever-liar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O, widzę nowy szablon. Świetny jest. Lottie i Niall są tacy słodcy. I jeszcze ta scena na trawie. Szkoda, że została przerwana. Rozbawiło mnie to jak Lou trzymał w ręce jej sukienkę i biustonosz. Nie wiem czemu, ale myślałam, że będzie na nią za to wkurzony. Zazdroszczę Lux. Ma takich fajny wujków. Coś mi się wydaje, że El jest w ciąży. Ale to tylko przypuszczenia. Louis ojcem? Nie wyobrażam sobie tego, bo sam jest jeszcze jak dziecko. Fizzy przyjeżdża, yeah. W końcu coś będzie się działo między nią, a Stylesem. Przynajmniej mam taką nadzieje. Świetny rozdział. Pozdrawiam :*
    http://you-and-me-equals-we.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisała długi, kreatywny komentarz, a mój komputer go zjadł :(
    A więc, nowy szablon jest piękny.
    Ewentualnie jakbyś mogła zrobić te literki trochę bardziej wyraźne :*
    Nowy rozdział jeszcze piękniejszy *.*
    Starszy brat z stanikiem i sukienką w ręku. haha xd biedna Charlotte
    Louis ojcem? :o
    Fizzy + Hazza mmmmmm <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się będzie działo :D Ja to wiem ! :D Fizzy jak przyleci do nich to juz całkiem nie będzie myślała o tym dupku . Widzę że coś ciagnie ja do Hazzy ^^ :D
    I mam dziwne przeczucia co do tego włamywacza... ;/
    Daj mi znak jak napiszesz nexta :3
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  5. wystraszyłam się tego włamywacza! mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. rozdział jest WSPANIAŁY i Horan taki kochany <3 :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww Niall <3
    Sweet . ^^
    Czekam na nn

    Wpadnij do mnie :-)

    http://noteverythingisperfect19.blogspot.com/

    Danielle jest córką króla Wiliama .
    Z pozoru chamska , bezczelna ,ale w środku wrażliwa , przeciętna .
    Nie przepada z One direction . Pojawi się wątek z Harrym , Louisem i Zaynem .

    OdpowiedzUsuń
  7. Felicite i Harry tylko przyjaciółmi? tak tak tak,ja tam swoje dobrze wiem.

    ta scena z Niallem i Char na trawniku...asdkmlwkemaofmlkdzmlcmelskmlsfdmkm! <3 zakochałam się!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć :)

    Na moim blogu pojawił się 8 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże uwielbiam Twojego bloga !! Chce następny rozdział !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny rozdział??. Pozdrawiam Stokrotka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże to jest wspaniałe <3 Piszę komentarz dopiero teraz chociaż czytam to wszystko już chyba z 48 godzin... Mega <3 Mam nadzieję że to się dobrze skończy bo już tyle imaginów naczytałam się z śmiercią w roli głównej że trafiłabym do psychiatryka... xd Jesteś wspaniała.xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Na moim blogu pojawił się nowy (ostatni) rozdział :)Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawno się nie odzywałaś, coś się stało kochana ? :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam od razu coś się stało... Może wyjechała na wakacje, chce odpocząć lub... coś się stało.. O.o

      Usuń
  14. Nominowałam Cię do Polish Directioners Blog Award!
    Czekam na odpowiedzi na pytania!
    Wszystko znajdziesz tutaj : http://directionerki-1d.blogspot.com/p/pdba.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Super. Dopiero skończyłam czytać całego bloga i jest MEGA !!! Jesteś moją idolką <3 KC <3

    OdpowiedzUsuń